piątek, 1 stycznia 2016

Czułość

Jak udomowić stodołę drutami lub szydełkiem, taki tytuł przykuł moją uwagę w trakcie przeglądania gazety" Dobre wnętrze".
Ma coś w sobie magicznego ale co? Chyba czułość....................
Stodoła to moje nieokrzesane wnętrze. Proste, chłopskie, przaśne, nieoswojone, siermiężna i..................bez sztuki. Czysta praktyczność i nastawienie na siermiężny cel. A ja przecież tak naprawdę potrzebuję czułości, otulenia dzierganym ręcznie szalem i pojednania sama ze sobą przy własnoręcznie wyrzeźbionym kubku gorącej, pysznej czekolady. Chcę użyć idealnych materiałów do budowy siebie. Ciepłych, ekologicznych, marzeniotwórczych, jasnych i przyciągających czułe spojrzenia. Moja wewnętrzna kuchnia i jej dolne szafki są pojemne i wygodnie czułe. Stanowią solidną podstawę do bycia szczęśliwą. Pełne artystycznego kolażu z półeczek na weki, haczyków na ręcznie haftowane ściereczki, przypomina francuską piekarnię z croissantami. Kolory to tahini i zgaszona biel, które od dziś są moim znakiem rozpoznawczym.
Czułość gości przy kominku w uścisku ukochanego i bawiących się pod nogami dzieci. Czuły wewnętrzny dom, musi mieć ręcznie zdobione bibeloty dziergane na drutach duchową włóczką najpiękniejsze napisy BY HAPPY, I WISH YOU....................
W wewnętrznym domu zawsze jest miejsce na sztukę i niewinność dziecięcej wyobraźni. Do siego twórczego roku:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz