niedziela, 28 czerwca 2015

Kurs metody „Delektowanie życiem” /„Delicious Life” w Londynie

Serdecznie zapraszam na kurs metody "Delektowanie Życiem"/"Delicious Life" do Londynu :)
termin kursu: 14 - 16 sierpnia
zapisy i wszelkie szczegóły:
 
 

piątek, 26 czerwca 2015

"CZAS NA KONKRETY ?"

CZAS NA KONKRETY ?”


Naprawdę........ myślę, że czas na konkrety, sama nie wierzę, że to napisałam. Konkrety........co to za słowo? Po co mi one....i czyj niepokój mają zaspokoić?
Kto się ich domaga, czy aby na pewno ja?

- Konkret, to taka zamknięta forma- słyszę nie poprosiwszy uprzednio o radę- puszka z zawartością, ani mniej ani więcej, tylko to co tam włożono. Nie ma w niej miejsca na rozszerzenie ani na zawężenie. Nie ma tam też miejsca na inny smak niż ten, który jest w niej zawarty.
Zamknięte, już po ptakach. Aspekt twórczej zmienności nie istnieje w tej przestrzeni.
Konkret to konkret....... zamknięta forma. Skądinąd dobre pytanie........ale kto domaga się konkretów?
Człowiek a właściwie jego natura chce oswoić życie. Oswoić go za pomocą deklaracji, prekognicji przepowiadającej przyszłość, stanu zamkniętej kreacji i dogmatu. Chce aby wszystko było przewidywalne jak na mapie, stąd do tond docieramy tak i tak. To daje człowiekowi archaicznemu poczucie szlaku idealnego, pewnego i niezaskakującego. Utarty szlak, łatwy, przyjemny bez ekscytacji niespodzianki i eksploracji.
Nowoczesny lub inaczej współczesny człowiek, który już odkrył, że jest kimś więcej niż tylko ciałem i duszą, chce doświadczać kreacji, więc godzi się na nieprzewidywalność i tworzenie własnych szlaków. Jeśli tak się przytrafi, że przez moment skorzysta z już istniejącego, to też w porządku ale zejdzie z niego wcześniej czy później, bo utarty szlak prowadzi do puszki a on chce przygody i tworzenia dalej, ponad horyzont wszystkiego, co już zaistniało w stworzeniu.
Więc podsumowując odpowiedź na pytanie, kto chce konkretów, powiem krótko..... archaiczna część ciebie ta, która powinna spocząć już w lamusie. Postaw na nowoczesność, na rozwój, na adekwatność do sytuacji, którą wykreujesz. Reaguj na nią zawsze dziewiczo, spontanicznie i niebanalnie. W takiej postawie nowoczesnego i współczesnego człowieka, nie ma miejsca na konkret. W zamian jest miejsce na wyobraźnię, wenę i zmienność w elastyczności zawartej.

środa, 24 czerwca 2015

PRZESTRZEŃ DZIECKA TWOJĄ PRAWDZIWA NATURĄ

Dziś są moje urodziny, więc w związku z tym życzę wszystkim dużo pogody ducha i jak najwięcej dziecka w sobie.
W dedykacji fragment mojej książki " Droga do Siebie - luksus podwójnie czekoladowy"

„ PRZESTRZEŃ DZIECKA TWOJĄ PRAWDZIWA NATURĄ”.

Patrząc na dzieci w piaskownicy, bawiące się w stawianie babek, dopadają mnie jak stado zgłodniałych wilków bardzo przyjemne myśli. Ot, prawdziwe życie rozgrywa się właśnie tu. Tu znajduje się wylęgarnia najwspanialszych twórczych umysłów następnego pokolenia. Piaskownica!Pobłogosław Panie Boże to miejsce, śmieję się w duchu. To tu rozgrywa się akt twórczy. Boże nie pozwól aby jakaś mama przerwało to słowami – Adaś idziemy na obiad do domu albo tak się nie robi babek- daj łopatkę ja ci pokażę. Oj nie, nie mamo nie podchodź, twój czas przeminął, teraz ten malec niech da z siebie wszystko po co tu przyszedł. Ha, ha, ha jakie to groteskowe oglądać jak wysterylizowane mamy chcą uczyć tworzenia z punktu widzenia swojej foremki. A niech to wszystko ........dajcie im spokój , niech się zabawią same tak jak chcą. W nich nadzieja na inne jutro. Mamo zatrzymaj się i tylko patrz i podziwiaj, rośnie ci mały geniusz!

-Bycie w dziecięcym świecie wyobraźni to cudowny dar od wszechświata, który notabene ma naturę dziecka. Dziecka wiecznie ciekawego, doświadczającego, ubrudzonego i co najciekawsze niesterylnego.
A ty kochanie, jesteś jednym z ogniw łączących wszystko co z niego powstało.
Jesteś autsajderem, eksploratorem i de florystą wszystkiego co nieznane, bo jeszcze nie stworzone. Na tym polega twoja siła aby zostawić to twórcze dziecko ciekawe świata, w każdym lub na każdym etapie twojego życia i nieść tę wiedzę innym, że to jest ich naturą.
Dobrodziejstwo to twoja codzienność a nie przywilej grzecznych w swej grzeczności wobec siebie i innych.

- Ok, wchodzę do swojej piaskownicy i zrobię babki ze swojego życia takie jakie chcę. Tym razem będą moje autorskie. Oj, jeszcze im swoje logo przykleję, ha, ha, ha....

niedziela, 14 czerwca 2015

Kurs metody „Delektowanie życiem” /„Delicious Life”

Serdecznie zapraszam na kurs metody "Delektowanie Życiem"/"Delicious Life" do Dużego Dołu :)
 
termin kursu: 26 - 28 czerwca
 
zapisy i wszelkie szczegóły:
 
biedronka2406@gmail.com
 

sobota, 13 czerwca 2015

Rozdroże.

ROZDROŻE”.

Stoisz w miejscu, gdzie jedno się wypala a drugie powoli powstaje- słyszę w odpowiedzi na moje wewnętrzne marudzenie - dlaczego nic nowego nie dzieje się w moim życiu?- Kochanie to czas, w którym potrzebna jest twoja deklaracja rozejścia się z daną sytuacją, człowiekiem, tematem lub miejscem. Stoisz na rozdrożu a rozdroże, to czas wypalania się podstaw danej sytuacji aby ją zmienić lub zaprzestać brania w niej udziału. To czas pozornie nie aktywny a aktywnością pod spodem przesiąknięty. Nie widać jej a się dzieje. Masz ochotę na pączka?

- Nie za bardzo. Mam najedzony brzuch i nie mam na razie ochoty na nic do jedzenie.

- No właśnie, kochanie to rozdroże. Jesteś najedzona i nie masz na nic ochoty ale za chwilę naturalnie przyjdzie uczucie głodu i zaczniesz myśleć o jedzeniu. Twoje myśli znów będą twórcze a ty aktywnie wprowadzająca je w życie. Będziesz dalej płynąć przed siebie. Jeszcze chwilę. Tylko poczuj głód i zdeklaruj się na co masz teraz ochotę.

piątek, 12 czerwca 2015

Purpurowe lato

PURPUROWE LATO”.



Dziś z niecierpliwością czekałam na moment, kiedy wreszcie usiądę i zacznę pisać. Nie miałam żadnych pytań a jednak ciągnęła mnie od samego rana ciekawość co się wydarzy.
Tytuł nasunął się w momencie dotknięcia klawiatury, jeszcze nic nie wiem i to staje się ekscytujące. Niewiedza, brzmi jak niedouczone ciele ale ma coś w sobie ze świeżości, młodości i brakiem obciążenia. Poprzez niewiedzę czuję się odkrywcą, może trochę jak Marco Polo czy Kolumb. Jestem pusta i chcę napełnić się treścią, co do której nie mam oczekiwań. No już dalej, dalej ręce same rwą się do pisania.

- Witaj- słyszę w głowie wreszcie ten szept. Co słychać?

- Wydaje mi się, że całkiem dobrze- odpowiadam zdziwiona pytaniem. Spodziewałam się lawiny informacji a tu proszę, grzecznościowe co słychać. Czyżby savoir vivre obowiązywał i w tej przestrzeni mnie samej?

- Całkiem dobrze? - słyszę w odpowiedzi- to znaczy, że jest coś co spędza jednak ci sen z powiek. Ciekawe, że człowiek ma to do siebie, że podchodzi z tak dużą ostrożnością do wyrażania swojego zadowolenia. Zawsze gdzieś czai się niebezpieczeństwo twardej pewności, że jest wszystko w idealnej perfekcji. Jak powie, że jest dobrze, albo super dobrze to może zapeszy albo ktoś poczuje się niekomfortowo, bo sam ma problemy i w związku z tym, lepiej popełnić jakiś kompromis aby nikt nie czuł się głupio z moim szczęściem. Dlaczego lato ma wiać chłodem, jaka jest w tym filozofia? Dlaczego na pytanie co słychać, odpowiadasz – o stara bida, nic ciekawego. Nawet jeśli na dany moment jest wszystko w porządku, to z jakiś powodów „chorego bezpieczeństwa” zaprzeczasz prawdzie. Może boisz się, że ktoś ukradnie ci szczęście albo poprzez zaprzeczanie szczęściu zaznasz troski, uwagi lub współczucia ze strony innych? No to teraz kochanie zastanów się nad odpowiedzią a ja zadam ci go jeszcze raz. Co słychać?

- Siedzę i myślę, analizując słowa, które przed chwilą zabrzmiały w mojej głowie. Na ten moment rzeczywiści czuję się szczęśliwa, bezpieczna. Jestem najedzona, siedzę sobie w salonie, cieplutkim przytulnym zapełnionym moimi obrazami. W kuchni gotuje się bezglutenowy makaron do pomidorówki, mój mąż w drugim pokoju prowadzi kurs przez skypa zarabiając na życie. Syn szykuje się do spaceru, koty najedzone mruczą na kanapie. Właściwie taki obraz rzeczywistości nie ma nawet podstaw aby użyć stwierdzenia odpowiadając na pytanie „ całkiem dobrze”. Analizując ten moment czuje się świetnie, spokojna, szczęśliwa, spełniona i w rozkoszy chwili. Co tak naprawdę spowodowało, że pomyślałam „ wydaje mi się, że całkiem dobrze? Wspomnienie poprzednich dni, tak to wspomnienia powodują naszą ostrożność w przyjęciu szczęśliwych chwil. To historia, która się nam przytrafiła pielęgnowana w umyśle nie daje nam komfortu odczuwania chwili. Powoduje natomiast odczucie, że wszystko może runąć. Doświadczenia negatywnie odebrane przez umysł są pielęgnowane, urastają do nerwobólu naszego postrzegania, przez które widzimy już wszystko i miłe i niemiłe.

- Może już najwyższy czas- słyszę dalej głos w głowie- przyjąć do wiadomości, że lato jest w kolorze purpury, niezależnie od tego co nam się w życiu wydarzyło, że jabłko jest jabłkiem a morze morzem. Grzyb jest grzybem niezależnie ile osób się nim zatruło. Przecież możemy patrzeć na grzyba bez pamięci tych wszystkich osób, którym zniszczył wątrobę. Możemy patrzeć ma morze bez pamięci tych wszystkich ofiar, które się w nim utopiły. Jeśli wyjdziesz z historii pobyt u mamy w szpitalu może być innym doświadczeniem niż wczoraj. Dziś możesz na nowo spojrzeć na człowieka, którego wczoraj nienawidziłaś. Dziś jest nowy dzień, w którym możesz zacząć od początku, na świeżo, bez uprzedzeń wczorajszego dnia. Popatrz tylko na ten moment: na jego kolor, fakturę, zapach, atmosferę, to co przynosi w treści. Nic poza tym momentem się nie liczy. Kolor się liczy. Purpurowe lato się liczy to nic, że po nim nastąpi jesień w kolorze dyni i nie ważne, że przed nim była zima w kolorze blu- szarości. Bądź obecna w tym momencie w pisaniu. Jeśli za chwilę zadecydujesz o innej czynności, bądź obecna w niej na sto procent, nie na trzydzieści czy dwadzieścia. Na sto procent w każdej chwili, która trwa. Patrzenie poprzez pryzmat historii zabiera ci możliwość bycia w teraźniejszości, zafałszowuje jej treść, zabarwiając tym co przebrzmiałe, nadając jej fałszywy sens. Historia odbiera poczucie rzeczywistości chwili, zatruwa wspomnieniami, niezależnie jakie one są. Nic nie jest dwa razy takie samo, wszystko płynie więc jaki ma sens, zatrzymywanie starego obrazu i nakładanie go na nowy?

czwartek, 11 czerwca 2015

" Ośmieliłam się decydować o sobie".

Fragment książki pt. " Droga do siebie- luksus podwójnie czekoladowy". Monika Jakubczak
„ OŚMIELIŁAM SIĘ DECYDOWAĆ O SOBIE”.
UMÓWIŁAM SIĘ ZE SOBĄ , ŻE WSZELKIE AUTORYTETY ODEJDĄ Z MOJEGO ŻYCIA , ŻE ZOSTANĘ TYLKO SAMA ZE SOBĄ I DO TEGO TWARZĄ W TWARZ. POWIEM SOBIE NAJBARDZIEJ NIEWYGODNĄ PRAWDĘ, NIEWYGODNĄ NIE DLATEGO , ŻE BOLESNĄ ALE NIEWYGODNĄ DLATEGO ,ŻE ONA JUŻ NIE POZWOLI TKWIĆ MI W STARYCH BUTACH. WYRWIE MNIE Z ŻYCIA Z KORZENIAMI I POSADZI NA NOWYM, NIEZNANYM GRUNCIE. JESTEM GOTOWA. JESTEM GOTOWA STAWIĆ SIĘ DO SWOJEGO ŻYCIA. NA BACZNOŚĆ ? NIE, NA LUZIE.
Na luzie podchodzę do życia i na luzie znajduję odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Codziennie siadam ze swoją głową wypełnioną czymś, co do mnie nie należy i kwestionuję. Kwestionuję siebie. Bo czy ja to ja? Kim jest to ja, co nazywam ja. Kto to ja określa, czy ja? Czy ja w ogóle miałam możliwość określić kim jestem? Spływa odpowiedz do głowy i dzwoni jak głos największego dzwonu stworzonego ludzkimi rękoma.
- Ty to nie ty, ty to ja i wszystko z czym i z kim się zetknąłeś. Ty to zbiór elementów napotkanych na drodze życia ale ciebie tam nie może być.
Tam jest dekalog - dobre nie dobre. Tam są oczekiwania, stereotypy, wierzenia, zabobony, prawdy, złote myśli, filozofie, Kant, Dante, Marek Piegus, „Kamienie na szaniec”, Droga życia, „ Drewniany Różaniec”, Ojciec Pio i .............................................................................................
A gdzie ja , gdzie to co ja bym chciała wiedzieć, pomyśleć i odczuć?
W odpowiedzi słyszę szept - tu, przed tobą, tuż obok ciebie. Nic straconego, obracaj głową w ciekawości poznania. Uda się, na pewno się uda. Ty jesteś tu, za linią wszechwiedzy. Niewiedza to twoje imię i to kim jesteś.
NIEWIEDZA, zawiera wszystko czego dotkniesz na swoich warunkach. Kim jesteś? Wszystkim kim chcesz się stać.

- Genialnie- pomyślałam. Geniusz zawarty w prostych słowach i do tego moich, bo wypływających z moich pytań do samej siebie. Geniusz prostych zdań skierowanych od mojego wnętrza, kiełkujący w zewnętrzu mojego życia. Odzyskuję siebie................cudownie!

niedziela, 7 czerwca 2015

„ PRZYGOTUJ SIĘ NA ŚWIĘTA”

Fragment książki pt. "DROGA DO SIEBIE- SMAK LUKSUSU PODWÓJNIE CZEKOLADOWY" autorka Monika Jakubczak



Dziś nie mogłam doczekać się momentu, w którym usiądę i będę spisywać wszystko co napłynie mi do głowy aby kontynuować poprzedni temat. Jeszcze raz zadam to pytanie, jak zmienić swoje życie aby nie było przeciwko mnie? Do głowy napływają już pierwsze słowa....
- Przygotuj się na święta...........odświętne jedzenie czyli najlepsze, odświętny nastrój czyli pogodny, odświętny sposób ubierania się i odświętnie spędzany czas, czyli zawsze wyjątkowo, bo przecież chcemy aby w święta wszystko było wyjątkowe, mistyczne, miłe i w poczuciu miłości. Posprzątaj dom z energii historii, pozbądź się wszystkiego co w nim zalega a nie dodaje uroku. Niech świecą się zapalone lampki przez cały rok, kolacja na stole na najlepszym obrusie na co dzień. Twoje najlepsze ubranie bez do siego roku, tylko do siego dnia codziennego. Zainstaluj się na dobre w odświętnym programie swojego życia. Niech drzewko bożonarodzeniowe stanie się symbolem prozy życia, codziennością. Nie zostawiaj niczego na specjalne okazje, bo życie to specjalna okazja. Każdy twój oddech to specjalna okazja, każde doświadczenie to specjalna okazja. Każdy kęs ugryzionej kanapki to specjalna okazja. Jak mogłaś o tym zapomnieć? Co takiego się stało w twojej głowie, że o tym zapomniałaś i zamiast celebrować życie czekasz aż jego koszmar się skończy. Kto nagadał ci bzdur, że cnotą jest noszenie krzyża, że cnotą jest skromność granicząca z ubóstwem, kto lub co wtargnęło do twojej głowy aby pozbawić cię radości z każdej chwili. Dlaczego nie śpiewasz każdego ranka jak tylko otworzysz oczy „ chwilo trwaj wiecznie”. Kto lub co pozbawiło cię radości z doświadczania ? Może ty sam godziłeś się na łykanie propagandowej papki dotyczącej zaprzeczenia życiu. Może ty sam? Może ty sam, wchodząc w ludzkie relacje, poddajesz się nastrojom wszystkiego co w nich jest zawarte, zamiast kreować własne pole energii. Może przestań łykać jak pelikan wszystko co ci świat proponuje i stań się wybredny, uważny i decydujący. Może paradoksalnie jest to łatwiejsza i przyjemniejsza droga. Na pewno aktywna, bierność nie ma do niej dostępu. Stań się aktywnie promujący życie. Przestań codziennie wyliczać nieszczęścia a stań się gloryfikatorem odświętnego nastroju. Zawsze myśl, obserwuj i zostań uważny na wszystko co jest twoim udziałem. Nie musisz już żyć w kolektywie czekania na święta, możesz być ich twórcą na co dzień i znów i znów i tak do końca. Wytwórz permanentny świąteczny stan umysłu a będziesz żył.
Zgadzam się z każdym słowem, jestem gotowa na uważne życie i przyjęcie do siebie wszystkich wskazówek. Nie mam już ochoty na łykanie papki za to mam ochotę na stan umysły, który nazwę szczęściem. Ale jak do tego stanu dojść, nasuwa się następne pytanie.