Jeśli nie swoje życie wiodę, to czyim życiem żyję?
Może kogoś innego, kto we mnie zapisał się grubymi literami. Czyją
pieśń śpiewam i czyją linię życia ciągnę w natchnieniu i w iluzji
własnych decyzji. Czy moje wybory są moimi?
Patrząc na swoje życie
mam wrażenie, że tak niewiele jest w nim mojego. Tak niewiele chwil
satysfakcjonuje i powoduje nirwanę. Mam wrażenie, że większość z nas tak
odczuwa. Bywamy szczęśliwi a nieszczęśliwi to nasz stan .......
Przypatrując się życiu stwierdzam, że łatwo w nie wnieść cudze wzorce,
myśli i sposób patrzenia. Tak łatwo się zasugerować i tak łatwo jako
dogmat wyhodować owoc cudzego w sobie. Poczucie winy, poczucie
obowiązku, poczucie słuszności poglądów autorytetów, silne emocje
towarzyszące sytuacjom, rozmowom, życiu, wytatuowały w naszych
pamięciach ciała trwały ślad. Nazwałam kiedyś to zjawisko podprogowymi
tatuażami. Nie widać ich a definiują nasze życia, wybory i sposób
myślenia, ale gdzieś tam cichutko dusza łka i nie wyraża w sposób niemy
na to zgody.
Czujemy pomieszanie między tym co powinniśmy zrobić, a
tym co byśmy mogli gdybyśmy nie musieli. Musimy nie wiedząc, że musimy.
Wydaje nam się, że tak trzeba. Wszystkie te kody postępowania
zanotowane w pamięci ciała są z nami na dobre i na złe. Siedzą a
właściwie wystają i kują. Mam dziś pewność, że istnieją, kiedyś tylko
się domyślałam, że są. Zaczęłam z nimi pracować, to znaczy, zaczęłam się
im przyglądać świadomie, pytając dlaczego tak się dzieje, jak się dziać
nie powinno aby osiągnąć spokój życia. Pokazywały się obrazy z
przeszłości, które nasiąknięte emocjonalnością osób biorących w nich
udział nasączały cały mój system wierzeń, i nauczały mnie jak reagować, i
jak odnosić się do podobnej rzeczywistości jeśli ją w przyszłości
jeszcze będę doświadczać. Takie stałe wzorce reagowania na podobne
sytuacje. Reakcje wyuczone.....
Tak, cała stałam się po latach życia
z innymi jedną wielką wyuczoną reakcją. Przyglądając się sobie dzień po
dniu wyjmowałam z pamięci ciała ugrzęźnięte kody. Ale zauważyłam też,
że w trakcie współczesnego życia, jak tylko pojawiała się emocja w
jakiejś sytuacji, znów tworzyły się nowe i znów i znów.
Postanowiłam się przyjrzeć tematowi bliżej i znaleźć sposób na to aby
się już nie tworzyły a właściwie więcej, aby zapełnić stary wzorzec
czymś co jest zgodne ze mną i działa jako tatuaż podprogowy, czyli
automatycznie w podobnych sytuacjach.
Tak jakbym rozkodowywała stary system oprogramowania komputera i wprowadzała nowy zgodny z tym kim jestem dziś.
Ciekawe doświadczenie, pokazało mi, że działamy jak system komputerowy,
i jak prosto można nas programować zewnętrznie, ale też my sami w
prosty sposób możemy programować siebie tym co nas wspiera i podlewa.
Było mi mało, bo kto tak do końca życia chce tyle uwagi poświęcać na
kodowanie, rozkodowanie.
Doszłam do wniosku, że kiedy emocje znikają
z naszego reagowania, a nasz stan umysłu jest w postawie obserwującego
życie, to kody nie zapisują się w naszych ciałach i w świadomości.
Przepływa przez nas energia doświadczenia jak przez sito o wielkich
dziurach i nic w nas nie zostaje. Stajemy się wolni od zewnętrznych
wpływów i gotowi na kontakt ze sobą i tym kim jesteśmy naprawdę. Na
kursie" Delicious Life" pracujemy nad tym, aby dojść do postawy
obserwatora, pokazuję narzędzia jak to zrobić. Jeśli jednak z jakiegoś
powodu nie możesz na kurs przyjechać i go odbyć, to jestem gotowa
pracować indywidualnie nad tym, aby pokazać ci jak możesz pozbyć się
wzorców i wprowadzić nowe aby umysł przekierowywać na tworzenie, a
codzienną pracą nad zlikwidowaniem emocji dojdziesz już sam do postawy
obserwującego swoje życie lub jeszcze o krok dalej bycia w niebycie,
gdzie jesteś i nie ma cię jednocześnie. Jesteś wszystkim i niczym.
Jesteś pustką, która może wypełnić się wszystkim. Ale trzeba zacząć
proces od podstaw. Od uwagi skierowanej na podprogowe tatuaże, które nie
są naszą formą zachowań, tylko wyuczoną reakcją na wydarzenie i są
podszyte emocjami.
Wszystkich chętnych zapraszam do współpracy ze
mną na skypie. Dodatkowe informacje o tej formie pracy znajdziecie
niebawem na stronie internetowej Drogi do Wolności. Możecie przysyłać
maile z zapytaniami pod adres :
biedronka 2406@gmail.com
Zachęcam również do zakupu narzędzi do samodzielnej pracy dostępnych na
stronie Drogi do Wolności oraz książki, słuchadła i czytadła, w których
jest opisany cały proces dochodzenia do postawy obserwującego życie, a
potem do postawy bycia w niebycie, kiedy to praca nad sobą się kończy, a
zaczyna się świadome przeżywanie życia.
Zlikwidować emocje?? A czy one nie są pięknym narzędziem, mającym nam służyć? Tak samo jak i system umysłu. Oczywiście mam na myśli właściwe rozumienie i właściwe używanie zarówno jednego jak i drugiego, tak aby nie kontrolowały one naszego życia.
OdpowiedzUsuńPani Moniko, czy może Pani to rozwinąć? Dlaczego wg Pani należy emocje usuwać?
Ogólnie piękny i jak zwykle inspirujący tekst, kiedy czytam Pani bloga odnoszę wrażenie... lekkości i subtelności. Nie wiem jak to określić inaczej;)
Pozdrawiam